Obiecałam jajka w innym stylu :)
Cztery lata temu coś mnie tknęło, kiedy weszłam do pasmanterii, żeby kupić styropianowe jajka i wstążki, bo znalazłam w internecie takie jajka i postanowiłam spróbować, jak mi wyjdzie. Tylko nie spodziewałam się, że jak zrobię i pokażę najbliższym, to ktoś to będzie chciał. Ja odmawiać nie potrafię i skończyło się na tym, że szpilki kupowałam na kilogramy. W ostateczności powstało wtedy w 6 tygodni 170 karczochów. I więcej do karczochów wielkanocnych mnie już nie ciągnęło.
Teraz długa galeria zdjęć :)
Tak wyglądały pierwsze:
Przyznaję był to czas, kiedy ... spałam z jajami ;)
Czasami w drodze sesja może się zdarzyć :)
I były nawet w barwach Śląska :)
A na koniec po prostu baba z jajami :)
Po tylu karczochach ochota na wbijanie szpilek w jajka może solidnie zniechęcić :)
Co oznacza, że to jeszcze nie wszystkie techniki, w jakich udało mi się wykonywać jajka wielkanocne :)
ojejciu ale ich dużo, wszystkie śliczne
OdpowiedzUsuńPomysłowe i ładne. Dużo ich :)
OdpowiedzUsuńjaka produkcja! a jakie cuda wyszły!
OdpowiedzUsuń